top of page

Titanfall 2 - recenzja

Przyznaję się bez bicia, że jestem na początku graczem single playerowym. Multiplayer zawsze schodził u mnie na dalszy plan, dlatego nie grałem w pierwszego Titanfalla, chociaż sama idea gry, w której sterujesz własnym mechem wydawała mi się świetna. Kontynuację musiałem jednak sprawdzić, bo pojawiła się kampania single player.

Zacznę jednak od trybu multiplayer. Jak wspomniałem, zawodowcem nie jestem i raczej wszyscy mnie miażdżą, ale po pewnym czasie spędzonym w grze da się opanować sytuację, gra daje nam poczucie kontroli tego, co się dzieje. Nie ma bezsensownych respawnów, mapy wydają się dobrze zaprojektowane. Szybkie, intensywne sesje i dwa tryby walki, jako pilot i w tytanie. Do wyboru mamy 6 tytanów i dużo opcji personalizacji dla nich, jak i dla pilotów. Do tego 13 trybów gry, w tym sporo klasycznych trybów multiplayerowych i prywatne potyczki. Naprawdę dużo zabawy i myślę, że nie raz jeszcze wrócę do tej gry w trybie multi. Wiem, że gracze narzekają na brak odpowiedniej progresji w grze, ale dla mnie nie stanowiło to akurat problemu.

Kampania zbierała bardzo dobre recenzje od daty premiery, a przecieki o tym jak jest świetna pojawiały się już sporo wcześniej, co wywołało moje obawy o autentyczność tych doniesień, ale faktycznie jest bardzo dobra. Sama fabuła nie jest jakoś specjalnie rozwinięta – zła korporacja wykorzystuje i niszczy światy do niecnych celów, więc będzie trzeba im przeszkodzić. Gra skupia się natomiast bardziej na więzi, jaka powstaje między naszym protagonistą – Jackiem Cooperem, a tytanem, którego dostajemy „w spadku” po jednym z poległych towarzyszy. I trzeba przyznać, że Respawn udało się zarysować ten specyficzny związek na tyle dobrze, że przejmujemy się losem BT-7274, bo tak nazywa się nasz tytan.

Grę zaczynamy od krótkiego samouczka, który ustala nam sugerowany poziom trudności, ja jednak zalecam włączyć najtrudniejszy poziom, bo na normalu AI przeciwników nie jest zbyt błyskotliwe i, poza paroma bardzo intensywnymi sekcjami, gra nie będzie stanowiła wyzwania. Następnie zostajemy przeniesieni w sam środek akcji, na planetę Typhon, gdzie pierwszy raz zetrzemy się z siłami IMC, lokalną fauną, a także zdobędziemy naszego tytana.

Walka jest bardzo dynamiczna i różnorodna. Nie nudzimy się ani przez chwilę. Tempo rozgrywki jest idealne, a zróżnicowanie poziomów przypomina mi bardzo taktykę zastosowaną w grze Half-Life 2.

Mamy więc poziomy, w których walczymy jako pilot, a w innych wsiadamy na pokład naszego tytana, ale Respawn nie poprzestało na tym. W trybie pilota bowiem styl walki będzie różnił się każdej sekcji – są momenty totalnego potopu przeciwników, ale są też sekcje skradane, są platformowe sekcje z parkourowym skakaniem od ściany do ściany, jest genialny kawałek gry, w którym walczymy przy pomocy zmiany czasoprzestrzeni, w której się obecnie znajdujemy, a nawet fragment z elementami horroru. Kiedy siedzimy w BT-7274, również nie jest nudno, bo potyczki bardzo urozmaica level design, a także różnorodność tytanów, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. Co jakiś czas gra stawia nas przeciwko mocniejszym tytanom kontrolowanym przez trochę ważniejszych najemników „z twarzą”, którzy robią za mini bossów, na końcu dłuższego etapu gry. Każdy mocniejszy i kompletnie inny od poprzedniego.

Rozgrywkę uatrakcyjnia również bardzo zróżnicowane uzbrojenie, zarówno dla pilota, jak i tytana – wybór pukawek jest spory i każda daje inne wrażenia w użytkowaniu.

Naprawdę dobrze wykonana kampania. Choć przyznam, że jedyne dwa zarzuty, jakie mam odnośnie gry, dotyczą właśnie trybu single player. Po pierwsze zakończenie jest trochę bez wyrazu i nie walczymy z najmocniejszym tytanem przeciwnika, nie wiem dlaczego. A po drugie jest przynajmniej o połowę za krótki. Na przejście singla wystarczy około 5 do 6 godzin. Mnie przejście gry zajęło osiem, ale łącznie z nagrywaniem materiałów do recenzji wideo i na najwyższym poziomie trudności. Szkoda, bo to zmarnowany potencjał.

Bardzo ważną informacją jest jeszcze fakt zlikwidowania season passa i wszystkie nowe mapy i tryby, jakie będą dodawane do gry dostaniemy za darmo do podstawki.

Wspomnieć należy również, że Titanfall 2 jest świetnie zoptymalizowany na PC (bo na tej platformie grałem) – gra chodzi płynnie na najwyższych ustawieniach na moim Radeonie RX480 i nie przycięła się nawet raz.

Titanfall 2 to świetna gra, poważnie usprawniona w stosunku do pierwszej części. Developer naprawdę posłuchał tego, co mieli do powiedzenia gracze i wprowadził zmiany, o które prosili. Chociażby z tego powodu uważam, że grę warto kupić wynagradzając tym samym podejście twórców. Jeśli Respawn będzie szło dalej w tym kierunku, kolejna część będzie jeszcze lepsza. A skąd wiem, ze będzie trzecia część? Kup grę, przejdź, a zobaczysz. Naprawdę warto.

Linki do gry:

Nasza recenzja na YouTube:

OSTATNIO DODANE
TAGI
ARCHIWUM

TEK

TESTERS

bottom of page